Więc dzisiaj organy, a konkretnie mój ulubiony ostatnio kompozytor organowy - Max Reger (1873-1916). Narodowości oczywiście niemieckiej. Był genialnym organistą, pianistą, dyrygentem i kompozytorem. W swoich dziełach łączył fakturę polifoniczną ze zdobyczami muzyki późnoromantycznej. W pewnym sensie był "Bachem" swojej epoki. Podobnie jak Jan Sebastian pisał też suity na wiolonczelę i altówkę solo.
Był też autorem pieśni - najpopularniejsza to chyba Maria Wiegenlied, czyli Kołysanka Marii - oraz utworów kameralnych i orkiestrowych, jak na przykład Wariacje na temat Mozarta czy koncerty: fortepianowy i skrzypcowy. Pochodził z Bawarii, więc z urodzenia był katolikiem, ale potem zmienił wiarę na protestancką, żeby ożenić się z rozwódką, Elsą von Bercken (1902).
Umarł zdecydowanie za wcześnie - w wieku 43 lat, na zawał...
******************************
Jeśli lubicie mroczne dźwięki organów, jeśli doceniacie ich potęgę... to na pewno Wam się spodoba! Reger był nie do pobicia jeśli chodzi o organy. A jakie miał super wstępy... Wiedział jak od pierwszego akordu przyciągnąć uwagę...
Polecam gorąco:
Introdukcja i passacaglia d-moll
Symfoniczna fantazja i fuga op.57 Inferno Fantasie - tytuł mówi sam za siebie... Mój ulubiony utwór tego pana...
Introdukcja, passacaglia i fuga op.127
Dzisiaj tak krótko... no ale niestety...
Zdradzę tylko, że od dziś muzyka organowa będzie tu gościła częściej. Zwłaszcza, że zbliża się rocznica urodzin innego wybitnego organisty i kompozytora, który znany jest jednak szerokim rzeszom nie z działalności organowej, tylko z czegoś innego...
Kto zgadnie o kogo chodzi?
:)
Maurice Duruflé :)
OdpowiedzUsuńMa urodziny co prawda już jutro... ale to nie o niego mi chodziło... do urodzin mojego musimy poczekać trochę więcej. :)
UsuńCzyżby o Nowowiejskiego? :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, właśnie o niego! :)
Usuń