Pierwsze danie - kolęda Bóg się rodzi- dumne, wzniosłe, piękne i na wskroś polskie. Słowa napisał poeta Franciszek Karpiński (1741-1825). Pierwszy raz opublikowane zostały w 1792 roku, tuż przed drugim rozbiorem Polski... Stąd w trzeciej zwrotce śpiewamy: Podnieś rękę, Boże Dziecię!
Błogosław ojczyznę miłą!
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę Swą siłą!
Dom nasz i majętność całą
I wszystkie wioski z miastami!
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
Melodia - wspaniały polonez - jest natomiast pochodzenia ludowego, anonimowa.
Śpiewa Piotr Beczała z towarzyszeniem wiedeńskich chórów i ORF Radio-Symphonieorchester Wien pod batutą Saschy Goetzela.
We wszystkich domach pewnie przygotowania do świąt...
Więc żeby nie zajmować za dużo czasu, dzisiaj coś krótkiego (10 minut) i przyjemnego.
Polska Symphonia de Navitate (Symfonia na Narodzenie) skomponowana około 1759 roku, przez bliżej nieokreślonego kompozytora. Jej rekonstrukcji, z zachowanych fragmentów znalezionych w Bibliotece Seminarium Duchownego w Sandomierzu, dokonał w 1967 roku Tadeusz Paciorkiewicz. Jak piszą na stronie paciorkiewicz.pl:
(...)kompozytor stworzył w rzeczywistości zupełnie nowy utwór, ale utrzymany w stylu i w duchu epoki.
Zatem z osiemnastego wieku tak naprawdę zostało niewiele?
Hmm...
______________
Symfonia napisana jest na orkiestrę smyczkową, i brzmi naprawdę po polsku, co słyszalne jest zwłaszcza w części drugiej. A w trzeciej pojawia się fragment kolędy Przybieżeli do Betlejem, w jej osiemnastowiecznej wersji...
Tak czy siak, warto posłuchać, zwłaszcza że święta już coraz bliżej...
A biorąc pod uwagę, że to najprawdopodobniej ostatni wpis przed 24 grudnia (chociaż kto to wie?), życzę wszystkim wesołych, spokojnych świąt! :)
Salve Reginato katolicka antyfona śpiewana w okresie od Trójcy Świętej do Adwentu. Teraz jest Adwent, więc niezgodnie z rokiem liturgicznym...
Zawsze lubiłam słuchać utworów, które inspirowane były tą samą treścią, lub powstały do tych samych tekstów. Więc dzisiaj Salve Regina - średniowieczne i współczesne. Średniowieczne to chorał gregoriański,a współczesne - oczywiście Arvo Pärt. :)
Ostatnio było tu o dwojgu jakichś dziwnych Amerykanów, dlatego teraz będzie o trochę mniej dziwnym Angliku...
Dawno temu samo stwierdzenie "angielski kompozytor" wydawało mi się dziwne... W XIX wieku w Wielkiej Brytanii mało kto bowiem komponował. Brytyjczycy właściwie tylko słuchali i grali, i to głównie muzykę niemiecką - Schumanna, Mendelssohna... Chopin pojechał do Anglii pod koniec życia i nie wzbudził za bardzo pozytywnych reakcji, gazety (np. Times) raczej go krytykowały...
No ale XIX wiek się skończył i wreszcie pojawili się jacyś ciekawi angielscy kompozytorzy.
Jednym z nich jest Edward Elgar (1857-1934).
Edward Elgar/Wikimedia Commons
Na początku był niedoceniany, jak podaje Wiki uważano go za prowincjonalnego kompozytora i samouka niewartego zainteresowania. Po za tym czerpał inspirację z muzyki Europy kontynentalnej, a nie angielskiej (no bo... raczej nie było tam z czego czerpać).
Dopiero w 1899 roku, gdy skomponował wariacje Enigma, zaczął być doceniany. Krytycy uznali ten utwór za arcydzieło. W 1910 roku Gustav Mahler dyrygował nim w Nowym Jorku i w dużej mierze przyczynił się do jego międzynarodowej sławy. W sumie, te wariacje brzmią nawet trochę mahlerowo... :)
Oprócz tego Elgar ma swoim koncie marsze, koncerty skrzypcowy i wiolonczelowy i dwie symfonie. Jednakże jego najsłynniejszy utwór to miniaturka skrzypcowa Salut d'amour, napisana w 1888 roku. Wtedy to Edward zakochał się w swojej przyszłej żonie, Caroline Alice Roberts, starszej od niego o 9 lat... Jej inicjały są użyte w temacie do wariacji Enigma. Kiedy zmarła w 1920 roku, podobno stracił zupełnie ochotę do komponowania...
_____________________________________________
Salut d'amour
Wariacje Enigma - najpopularniejsza część, czyli Nimrod. Ale oczywiście polecam wysłuchanie całości.