Wiem, że od wiedeńskiego Koncertu Noworocznego trochę czasu już minęło... ale przecież dobra muzyka się nie starzeje. Zamieszczam więc tu mój artykuł o jednej ze straussowskich polek.
Trzeba jakoś efektownie zacząć. :-)
Moim zdaniem jest to najlepszy utwór Jana Straussa II, bijący na głowę te jego wszystkie walce, pisane na jedno kopyto. Jan Strauss II, syn Jana Straussa I, podobnie jak ojciec specjalizował się w utworach tanecznych - walcach, polkach, galopadach, a nawet mazurkach, które - po upowszechnieniu tej formy przez Chopina - stały się popularne w całej Europie, a nawet po drugiej stronie Atlantyku.
Tritsch Tratsch Polka - utwór wesoły i żywotny, powstał w roku 1858, w czasie tournée Straussa po Rosji, i szybko stał się bardzo popularny. Pozostaje tylko pytanie - skąd wzięła się ta nazwa, ten dziwny tytuł? Dźwiękonaśladownictwo? Niektórzy utrzymują, że nawiązuje do przedstawienia "Der Tritsch Tratsch", wystawianego w Wiedniu w pierwszej połowie XIX wieku. Inna wersja mówi o plotkach, do których tak skłonni są wiedeńczycy: alternatywna nazwa kompozycji brzmi bowiem "Chit Chat Polka". To całkiem prawdopodobne - w aranżacji wokalnej polka rzeczywiście przypomina wesołe pogaduszki. Inne źródła wskazują zaś na żonę Straussa, a raczej jej pudla (!) który podobnp na imię miał Tritsch Tratsch, i nazwa została nadana na jego cześć.... Która wersja jest prawdziwa? Hmm... nie wiem czy ktoś się w ogóle kiedyś dowie!
Tryskająca energią i humorem "Tritsch Tratsch Polka" znana jest obecnie na wszystkich kontynentach w wielu aranżacjach. Najlepsza z nich to moim zdaniem jest ta na duet fortepianowy i oczywiście oryginalna na orkiestrę. Utwór znajdziemy też wielu filmach i kreskówkach - choćby w jednym odcinku Toma i Jerry'ego - "Johann Mouse" z 1952 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz