Glenn Gould |
Znany jest też jego "ujemny entuzjazm" dla muzyki Chopina, Liszta, Schumanna i innych romantyków, których prawie wcale nie grał.
Swój ostatni koncert dał w wieku 32 lat, potem nagrywał tylko płyty oraz nagrania wideo. W ogóle, był prawdziwym nagraniowym pedantem. Za życia już stał się legendą, a jego przedwczesna śmierć (z powodu udaru w wieku 50 lat), jeszcze bardziej tę legendę umocniła.
Jest uważany za jednego z najwybitniejszych pianistów wszechczasów. Do dziś na całym świecie przybywa mu fanów, którzy spierają się czy te jego dziwactwa były autentyczne czy stanowiły tylko sposób zwrócenia na siebie uwagi...
W świadomości wielu istnieje on jako genialny muzyczny... świr, postać uwielbiana przez jednych i budząca niechęć u drugich... i nic poza tym...
Dlatego dziś pokażemy go trochę z innej strony. Pokażemy, że zainteresowanie twórczością Jana Sebastiana Bacha może dawać bardziej wesołe rezultaty.
***
W wyemitowanym 4 marca 1963 roku programie pt. Anatomia fugi, Glenn postanowił zachęcić widzów do napisania fugi i udzielił cennych rad kompozytorskich. Oczywiście wszystko w formie... fugi właśnie. Jego kompozycja pt.So you want to write a fugue?, napisana na cztery głosy solowe i kwartet smyczkowy (lub fortepian) to parodia stylu Bacha i różnych technik kompozytorskich. Zawiera różne muzyczne cytaty, np. słynny motyw B-A-C-H, motyw z II Koncertu branderburskiego i ze Śpiewaków Norymberskich Wagnera.A tekst - wnosząc z licznych komentarzy na YouTube - naprawdę potrafi zachęcić do napisania fugi...
Oryginalne wykonanie:
Pisząc tę fugę, Glenn popisał się naprawdę niesamowitą wiedzą... i oczywiście poczuciem humoru. Np. w momencie, gdy słyszymy zdanie "just ignore the rules and try" ("zignoruj zasady i spróbuj"), tenor i bas śpiewają w równoległych kwintach, a równoległe kwinty to rzecz ZAKAZANA w klasycznej fudze :)) A po linijce "John Sebastian must have been a very personable guy" ("Jan Sebastian musiał być naprawdę przystojnym facetem", OMG!!), słyszymy króciutki quodlibet czyli kilka melodii JS Bacha granych jednocześnie!
Krótko mówiąc, szacun dla Glenna rośnie z każdą chwilą!
***
A na koniec coś jeszcze, mianowicie najdziwniejsza rzecz z Glennem w roli głównej, na którą trafiłam w internetach. Façade - z muzyką Williama Waltona, do wierszy awangardowej poetki Edith Sitwell. Odlot na poziomie.
Chyba sobie sprawię jakąś lekturkę o Glennie do poczytania, bo zainteresował mnie ostatnio. Ale to dopiero jak będę mieć już spokój z innymi sprawami...
Lubicie Glenna Goulda? Podobała Wam się fuga?
Zawsze miło przeczytać coś nowego o tym geniuszu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juwenalio
Pozdrawiam :D
UsuńZapomniałaś, że G.G był wielkim entuzjastą muzyki XX wiecznej.Wspaniale interpretował Schoenberga, Weberna czy Kreneka.Nie przepadał też za Mozartem.Wariacje op.27 Weberna są więcej warte niż wszyscy romantycy do kupy wzięci.
OdpowiedzUsuńtu link do genialnego Weberna, posłuchaj
https://youtu.be/8hk3rKIW3qg
Pozdrawiam
Atonalny
Wiem o tym, ale nie chciałam mieszać :D Nie ma nic gorszego niż przeładowanie faktami krótkiego artykułu, który miał być przecież tekstem o tym ciekawym przykładzie fugi :)
UsuńZnam te wariacje i muzykę pozostałych dodekafonistów. Dzięki za to nagranie. Ale Twoja teza jest co najmniej kontrowersyjna ;D Kiedyś bardzo lubiłam słuchać kwartetu op.22 :)))