środa, 29 lipca 2015

Kurs na Finlandię

Dzisiaj dalej - kurs na Skandynawię. A konkretnie - Finlandię.
W programie dwa poematy symfoniczne.

Najpierw - Finlandia Jana Sibeliusa
Jan Sibelius w 1891. Ładna marynarka.
Jan Sibelius (1865-1957). Urodził się w rodzinie szwedzkojęzycznej, ale rodzice wysłali go do  fińskojęzycznej szkoły. Jest uważany za twórcę narodowego stylu fińskiego w muzyce. Jego dorobek to 7 symfonii, kilkanaście poematów symfonicznych, koncert skrzypcowy, liczne suity, muzyka kameralna i wiele innych.
Żył 92 lata, a to długo, zwłaszcza w przypadku kompozytorów... Dlatego dziwi mnie fakt, że w ostatnich trzydziestu latach swojego życia nic nie skomponował. Jego ostatnie skończone dzieło, poemat symfoniczny Tapiola ( także polecam) powstało w 1926 roku. Na serio, dziwne. Wielu kompozytorów umarło nie kończywszy swoich dzieł (wspomnijmy chociażby Mozarta, Mahlera, Prokofiewa, Berga, Schuberta...), a Sibelius? Naprawdę nie wiem, dlaczego zamilknął. Także pozostawił po sobie niedokończone dzieło - 8. symfonię, ale prace nad nią przerwał w 1938 roku, prawie 20 lat przed śmiercią.

Ale my dziś nie o tym, tylko o Finlandii - jednym z najpopularniejszych utworów Sibeliusa. Jest to poemat symfoniczny z roku 1899. Wiedzieć musimy, że Finlandia - podobnie jak Polska - znajdowała się wtedy pod rosyjskim zaborem. A ten poemat był dziełem patriotycznym - szybko stał się popularny wśród Finów i rozbudził ich narodowe uczucia. Co oczywiście nie podobało się carskiej cenzurze... Dlatego utwór był potem wykonywany pod zmienionymi tytułami.

Do wyłaniającej się z mroku groźnych akordów lirycznej melodii, w 1941 zostały dopisane słowa i odtąd jest to oficjalny hymn Finlandii.

Zachęcam do posłuchania, ok. 9 minut doskonałej muzyki nikomu nie zaszkodzi.

_______________________________________________________________________

A teraz kolejny poemat symfoniczny, także z Finlandii, tylko że współczesnej.
Nyx Esy-Pekki Salonena.

Esa-Pekka Salonen to urodzony w 1958 roku światowej sławy fiński dyrygent oraz kompozytor. Z jego ostatnich dzieł warto wymienić koncert fortepianowy z 2007 roku (szkoda, że o tym nie pomyślałam pisząc poprzedniego posta), koncert skrzypcowy (2009)  oraz właśnie poemat symfoniczny Nyx (2011).
Jeśli obawiacie się muzyki współczesnej - to muszę wam powiedzieć, że - przynajmniej w tym przypadku - nie ma się czego bać!
Poemat Salonena podpada stylistycznie trochę pod neoromantyzm, a to jedna z moich ulubionych epok. Inspirowany mitologią grecką (Nyks to bogini ciemności i uosobienie nocy), buduje niezwykły, tajemniczy klimat. Przenosi do pradawnych czasów, gdy po ziemi chodzili bogowie...

Genialne 20 minut.

1 komentarz:

  1. Przepiękne poematy symfoniczne, inaczej tego nie potrafię określić :) A już tak trochę poza temat muzyczny (ale padło w tekście to pojęcie :) ) mitologia grecka jest moją ulubioną :) Coś jest w tym tajemniczym klimacie :)

    OdpowiedzUsuń