czwartek, 12 kwietnia 2018

Wiosna na blogu 2

Nie myślcie sobie, że w tym roku wiosenna lista nas ominie! Znalazłam parę fajnych wiosennych utworków, których w tym przybytku jeszcze nie mieliśmy.🌼

Lista z zeszłego roku jest tutaj.
Leon Wyczółkowski - Wiosna w Gościeradzu, 1931

Fryderyk Chopin - Wiosna, op.74, nr 2
Najpierw Frycek i jedna z jego pieśni, napisana do słów Stefana Witwickiego, który napisał również tekst do Życzenia i... Pije Kuba do Jakuba! xD
Melodia po prostu genialnie oddaje charakter tekstu. Można zobaczyć to wszystko, a nawet poczuć... Kocham ten utwór.
🌼

Tutaj wersja na fortepian solo.

Piotr Czajkowski - Pory Roku, op.37a (1876)
Pory Roku to zbiór 12 utworów na fortepian, powstałych  w 1876. Każdy z nich odpowiada jednemu z miesięcy i jest opatrzony podtytułem oraz fragmentem wiersza. Najpopularniejszą częścią cyklu jest przepiękny Czerwiec - Barkarola.

Z utworów wiosennych najbardziej podoba mi się chyba Kwiecień - Śnieżyczka. Ale każdy z nich jest na swój sposób cudowny. Najwięcej melancholii zawiera w sobie Marzec - Śpiew skowronka... ach, te rosyjskie skowronki, zaraz przypomina mi się Glinka...
A Maj - Gwieździste noce ? Tytuł chyba mówi sam za siebie, posłuchajcie! ;)

Marzec 


Kwiecień

Maj


Lili Boulanger - Wiosenny poranek (D'un matin de printemps)
(1917)
Opuszczamy epokę romantyzmu i przenosimy się do XX wieku. Lili Boulanger (1893-1918) była francuską kompozytorką, siostrą słynnej nauczycielki kompozycji Nadii Boulanger. Ten utwór, napisany na flet (lub skrzypce) i fortepian wpisuje się w nurt impresjonistyczny. Moim zdaniem jest przecudowny, genialnie obrazuje wiosenną aurę która nie zawsze przecież jest taka urocza i niewinna... ja słyszę tutaj między innymi wiatr który porywa kapelusze. :D W wersji na flet można też łatwo zauważyć ptasie motywy.

Warto znać obie, tego utworu też go słucham na okrągło.

Flet


A tu na skrzypce - w wykonaniu samego Yehudi Menuhina.


Darius Milhaud - Symfonia kameralna nr 1: Wiosna
A to jest też francuskie i nawet z tego samego roku. Symfonia, która trwa 4 minuty...
Wiem jak głupio to teraz zabrzmi, ale trudno.
To jest naprawdę takie nic, ale to "nic" jest bardzo wiosenne i warto posłuchać. xD


I to tyle na dziś, pozdrawiam.

🌼🌼🌼

2 komentarze:

  1. Nie nadążam za czasami, więc teraz dopiero czytam o wiośnie.
    Bardzo dziękuję za Lili Boulanger (bardziej mi się podoba wersja z fletem), wcześniej mi się coś nie chciało nią zainteresować, a tu widzę, że ewidentnie w moim guście. Na YT potem mi się włączyło orkiestrowe "D'un soir triste" i też się okazało przepiękne.
    A Milhauda ostatnio całkiem dużo słucham, szczególnie właśnie tych jego mini-symfonii. "Wiosna" jest świetna, chociaż moja ulubiona, to chyba nr 6 z takim szalonym chórem.
    Pozdrawiam,
    Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też wolę wersję z fletem. Nie słuchałam dużo Boulanger w sumie, ale polecam bardzo "Les Sirenes" :) Pozdrawiam i przepraszam za późną odpowiedź, ale powiadomienia mnie jakoś omijają :/

      Usuń