sobota, 30 września 2017

...jesienny bonus

No tak... nie napisałam nowego posta :(
Ale znalazłam jeszcze trochę jesiennych piosenek.

Tu taka króciutka, od Mendelssohna.

A tu od Schumanna.

Żeby było śmieszniej słucham teraz "Podróży Zimowej".

Post porządny wkrótce mam nadzieję się pojawi.

Pozdrawiam

sobota, 23 września 2017

Jesień w muzyce🍁

Z racji tego, że dziś pierwszy dzień jesieni, publikujemy listę utworków jesiennych.
Gdzieś mamy to jaka ta jesień jest be...


🍁🍂🍁

1.Józef Haydn - Jesień z oratorium Pory Roku (1801)
Listę otwieramy fragmentem jednego z ostatnich dzieł Józefa Haydna. Niestety, ten utwór kompletnie NIE KORESPONDUJE z jesienną atmosferą. Może w czasach Józka jesień była inna. Nie wiem. Generalnie to jest to muzyka bardzo sielankowa,  mamy tu duet zakochanej pary, polowanie na jelenia, a na koniec chór świętuje udane łowy popijając winko.
Wiem, dyletant prowadzący ten blog nie umie docenić geniuszu Haydna. Lećmy dalej.


2. Franciszek Schubert - Jesień (1828)
Jedna z mniej znanych pieśni Schuberta, do tekstu poety Ludwika Rellstaba (to on wymyślił przydomek Księżycowa pewnej sonacie Beethovena, pamiętajcie). Została opublikowana dopiero w 1895 roku. Wybitnie jesienna i smutna...



3.Fanny Mendelssohn -  Wrzesień - Na rzeką z cyklu Rok (1841)
Fanny Hensel (1805-47), z domu Mendelssohn, to jak wiadomo starsza siostra Feliksa Mendelssohna. Niektórzy twierdzą, że była tak samo utalentowana jak jej brat (ja tego jeszcze nie sprawdziłam, ale SPRAWDZĘ, uwaga), tylko, że okoliczności nie pozwalały jej na rozwinięcie swoich zdolności. Jej ojciec i brat nie godzili się na to, by publikowała swoje utwory i występowała publicznie. I to jest dziwne... bo Feliks wcale nie był przeciwny zaangażowaniu kobiet w muzykę, bardzo cenił np. panią Klarę Schumann i wielokrotnie z nią występował. Nie wiem. Temat Fanny i Feliksa (o którym też było dziwnie mało na tym blogu) na pewno w przyszłości jeszcze poruszymy.
A teraz macie tu jeden jej utwór, Wrzesień - Nad rzeką z cyklu pt. Rok. Cykl ten jest jednym z najważniejszych utworów kompozytorki, to taki jakby "muzyczny pamiętnik", wspomnienie całorocznego pobytu Fanny oraz jej męża i syna we Włoszech.


4.Piotr Czajkowski - Październik - Pieśń jesienna z cyklu Pory roku (1876)
Pory roku Czajkowskiego to - tak samo jak powyższy Rok - cykl utworów fortepianowych. Najpopularniejszą jego częścią jest przecudny Czerwiec - Barkarola, kto jeszcze nie słyszał, to polecam. Dziś jednak słuchamy Października. Ze wszystkich jesiennych części tego cyklu (Wrzesień na podtytuł Pieśń myśliwska, a Listopad jest rosyjskim tańcem - trojką) najlepiej oddaje jesienną, melancholijną atmosferę... jest po prostu cudowny.

5. Joachim Raff - X Symfonia f-moll Op.213 Jesienią (1879)

Joachim Raff (1822-82) to wybitny przedstawiciel tzw. szkoły nowoniemieckiej w muzyce romantycznej. W XX wieku został jednak zupełnie zapomniany. Mało kto o tym wie, ale to właśnie on pomagał Lisztowi w orkiestracji jego poematów symfonicznych. Tak było. Mało tego, miał wpływ na Sibeliusa i Ryszarda Straussa - jego VII Symfonia W Alpach (1877) podobno wykazuje podobieństwo do Straussowskiej Symfonii Alpejskiej (1915)...
Dziś posłuchajmy jego przedostatniej symfonii. Napisał ich w sumie jedenaście, jak widzimy słynna klątwa się go raczej nie trzymała. ;D Orkiestracja cudna, piękne melodie, odrobinkę groteskowy walc w drugiej części, wzruszająca Elegia w trzeciej, no i prawdziwie wstrząsające, ciarkogeniczne, mocne allegro w finale. Dla dyletanta prowadzącego ten blog brzmi trochę jak mniej drewniany Brahms, bo skrzyżowany z Wagnerem. A początek drugiej części to w ogóle mi przypomina scherzo z VII Symfonii Mahlera... dobra już się nie wymądrzam.


6. Arnold Bax - November Woods (1917)
Tytuł zostawiłam po angielsku, gdyż tak brzmi lepiej.
Angielski kompozytor Arnold Bax (1883-1953) doskonale wiedział jak od pierwszej nuty budować atmosferę. Orkiestracja w tym poemacie symfonicznym jest fantastyczna, przywodzi mi na myśl trochę muzykę filmową, ale tą z wyższej półki, ze starych dobrych czasów ;D A sama atmosfera jest wybitnie listopadowa, angielska, mroczna i nawet miejscami straszna po prostu.


7.Stanisław Lipski - Jesienią 
Kończymy polską pieśnią, napisaną do słów Lucjana Rydla, ale niestety nie wiem w którym roku. O samym kompozytorze też mało wiadomo, po za latami jego życia (1880-1937). To tylko dwie minutki, a tyle w tym żalu...
________________________________________
Ehh... miło by było jakby już przestało padać.
Znacie jakieś inne jesienne utworki? Piszcie w komentarzach!
Pozdrawiam!

czwartek, 21 września 2017

Zmiany

Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga?
Bo mnie bardzo

Ten niebieski... nie pasował.

To początek zmian, o których już zresztą kiedyś wspominałam, a które oprócz typowo kosmetycznej korekty obejmują m.in. reorganizację etykiet, poprawę błędów i inne rzeczy, związane z funkcjonowaniem tego przybytku muzycznego zacofania xD

Do następnego, czyli do soboty ! ;*




środa, 13 września 2017

Liszt i Zarębski, 1881 (FOTO)

Myślałam, że znalezienie zdjęcia na którym jest Franciszek Liszt i jego utalentowany uczeń Juliusz Zarębski, jest niemożliwe, dlatego nawet nie szukałam.

Nie szukałam i ZNALAZŁAM!

Siedzę sobie na grafice Google'a szukając czegoś tam z Wagnerem i nagle widzę to, czy mnie oczy nie mylą? Nie!

Oto zdjęcie przedstawiające Liszta, Franza Servais (wygląda jak młody Liszt :D) oraz Juliusza i Janinę (Johannę) Zarębskich. Bruksela 1881. Genialny pianista i troje jego uczniów, pysznie. :D

To jest oczywiście okazja żeby wstawić jakiś utwór Julka, którego jeszcze tu nie było. Będzie to Polonez Melancholijny, świetny sam w sobie i genialnie nawiązujący do chopinowskiego Poloneza As-dur op.53. Prawie jak Funérailles pana Liszta!

Wrzucam też więc Funérailles, jak jeszcze ktoś ich nie słyszał. To jeden z moich ulubionych utworów w ogóle, słuchałam go nie wiem ile razy i wcale mi się nie znudził! Kocham to!


Wspólna fotka Liszta z Wagnerem byłaby super... ehh te moje marzenia. <3

Mój artykuł o Zarębskim z maja 2015 jest tutaj. Pisałam go dzień po tym, jak dowiedziałam się kto to był. Taki fanatyk ze mnie tam wyszedł XD

http://po-klawiszach.blogspot.com/2015/05/zarebski-geniusz-zapomniany.html

Źródło:
http://www.sophie-drinker-institut.de/cms/index.php/wenzel-johanna
Tam jest po niemiecku cały artykuł o pani Janinie Zarębskiej.

poniedziałek, 4 września 2017

Karol Kurpiński forever

O Karolu Kurpińskim na tym blogu jeszcze chyba nie było, a to bardzo ważna postać w naszej muzyce.




Nie, nie chodzi tu tylko o Warszawiankę.

Kurpiński był przede wszystkim kimś, kto na początku wieku XIX stworzył zręby polskiej muzyki narodowej.

Na tych fundamentach budował potem Chopin, Dobrzyński, Moniuszko... Powinniśmy być mu wdzięczni.

Zajmował się kompozycją, dyrygenturą, a także filozofią...  Tak w ogóle to był też masonem, konkretnie to w latach 1811-21 i miał przedostatni (szósty) stopień wtajemniczenia.

W wieku 12 lat został organistą w kościele (ale fajnie). Tak naprawdę komponowanie opanował samodzielnie, poznając utwory innych twórców. Napisał wiele oper, oprócz tego balety, muzykę kameralną, fortepianową, tańce, pieśni... Było tego mnóstwo, ale nie wszystko zachowało się do czasów współczesnych.
Karol Kurpiński na portrecie Aleksandra Ludwika Molinariego, 1825.

Kurpiński to była prawdziwa gwiazda i muzycy w Polsce uważali za wielki zaszczyt mieć możliwość współpracy z nim. Propagował  Mozarta, Beethovena, Rossiniego, Aubera, był wydawcą pierwszego w historii Polski czasopisma muzycznego i autorem wielu prac na temat teorii muzyki. To on dyrygował orkiestrą podczas prapremiery koncertu f-moll Chopina, oczywiście z Fryckiem przy klawiaturze.

 Zadebiutował w 1810 roku kantatą na cześć Napoleona, oprócz tego zadedykował mu symfonię Bitwa pod Możajskiem (ale o niej zaraz). W jego dorobku znajdują się też utwory poświęcone carom Aleksandrowi i Mikołajowi. W każdym razie, pozycja Kurpińskiego w tamtych latach była niepodważalna. W 1823 roku pojechał na zachód żeby popatrzeć jak wygląda tam organizacja teatrów, była to oczywiście oficjalna podróż zorganizowana i sfinansowana przez państwo. Zachował się z tamtych czasów jego Dziennik podróży po Europie.

Aż się wierzyć nie chce, że potem - w 1840 - pan Karol musiał ustąpić ze stanowiska dyrektora opery, wypadł z jakichkolwiek łask i zmarł całkowicie zapomniany w 1857 roku, licząc lat 72.

Ale my pamiętamy. I nie zapomnimy.

***
Teraz nareszcie muzyczka :)

Pierwszym utworem, który polecam Wam posłuchać, jest koncert klarnetowy, jeden z nielicznych w polskiej muzyce. Z tego co czytałam, jest on jednak niekompletny - nie ma drugiej i trzeciej części. Szkoda... ale i tak nie można się oprzeć wrażeniu, że to co przetrwało jest przeurocze :) Klasycyzm w najlepszym wydaniu.


Drugie to Bitwa pod Możajskiem (czyli inaczej pod Borodino), symfonia programowa zadedykowana Napoleonowi, napisana w 1813. Inny tytuł to "Wielka Symfonia Bitwę Wyobrażająca" - Kurpiński musiał zmienić nazwę, bo

a) wyprawa Napoleona na Rosję była niestety... wiadomo jaka. Po początkowych sukcesach takich jak Możajsk (Borodino) można było już tylko płakać :(

b) ale to - uwaga - tylko moje podejrzenie: jak świętować zwycięstwo nad Moskalami po roku 1815, w... Królestwie Kongresowym?  No właśnie.

Słucha się jej świetnie. Wcale nie jest wielka, trwa około kwadransu :D Warto zauważyć, że symfonia programowa była wtedy nowością - Beethoven i jego przełomowa VI Symfonia Pastoralna to wszakże rok 1808. Część pt. Batalia  przypomina mi trochę Burzę z owej Pastoralnej, tak btw. Aha, na yt nie ma całej symfonii, ale od czego mamy Sound Clouda! Nagranie Fransa Brüggena i Orkiestry XVIII wieku. Oto playlista :)



I ostatnie co dziś zamieszczam, to polonez Witaj, Królu skomponowany w 1825 dla cara Aleksandra I. Tak, on koronował się na króla Polski, podobnie jak potem Mikołaj I. Podobno polonez c-moll op.40 nr 1 Chopina to odpowiedź na ten ukłon Kurpińskiego w kierunku zaborcy. Radzę sobie porównać. Czy możemy powiedzieć, że Chopin miał tzw. bekę z tego poważnego klasyka i szanowanej persony? Nie wiem, ale sytuacja aż się prosi o jakiś fajny rysunek, hm.

Daję tu więc jeszcze Chopina, bo w sumie też już dawno nie słuchałam.

To wszystko na dziś. Specjalne pozdrowienia dla wszystkich, którzy wrócili dziś do szkoły.