czwartek, 29 listopada 2018

Dziś jest 188. rocznica wybuchu powstania listopadowego...

...przeto mogę sobie do woli spamować pieśniami napisanymi przez Karola Kazimierza Kurpińskiego i nikt, absolutnie nikt nie ma prawa się czepiać, ha! 



Najsłynniejszą, moi państwo, jest oczywiście Warszawianka, pierwszy raz wykonana 5 kwietnia 1831. Napisana została do słów francuskiego poety Kazimierza Delavigne, którego wiersz La Varsovienne został przetłumaczony na polski przez Karola Sienkiewicza. Tej pieśni chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. No dobra... wielu ludzi pytałam i nie kojarzą, co mnie smuci okropnie :(

Jest to najpopularniejszy utwór Karola Kurpińskiego, jedna z najbardziej znanych naszych pieśni patriotycznych, jeden z naszych najlepszych marszy oraz... jedna z pierwszych melodii których się nauczyłam grać, wiele lat temu. Sama Warszawianka udowadnia, że mamy do czynienia z talentem nieprzeciętnym. Tak porywającej melodii nie mógł, moi państwo, skomponować byle kto...



Kolejną jest Litwinka, czyli hymn Legionów Litewskich, napisana do słów legionisty Stanisława Cywińskiego.  Pierwszy raz wykonano ją 29 maja 1831 roku. Nie jest tak znana jak Warszawianka, w sumie to jest zapomniana... ale też ma genialną melodię (marsz ❤️ ). W XIX wieku była bardzo popularna i śpiewana również na emigracji - kiedyś w Dreźnie usłyszał ją Ryszard Wagner i wykorzystał - obok Mazurka Dąbrowskiego i Mazurka 3 maja - w swojej uwerturze Polonia.



Inną pieśnią skomponowaną przez Kurpińskiego w czasach powstania jest Mazur wojenny, zwany też Mazurem Chłopickiego. Kurpiński pisał go w Boże Narodzenie 1830, a 28 grudnia został on wykonany.


A tutaj jest jeszcze Marsz obozowy, "napisany na odwachu Artylerii Gwardii Narodowej na warcie w nocy z 1 na 2 lutego 1831" - tak Kurpiński sam napisał na partyturze. W nocy on nie spał tylko był na odwachu z żołnierzami i pisał marsz, no patrzcie!!! 

 I JAK TU GO NIE KOCHAĆ?? I CI ŻOŁNIERZE GO WIDZIELI... ILE JA BYM DAŁA BY ZOBACZYĆ GO PRZY PRACY, JACY SZCZĘŚCIARZE, JA NIE MOGĘ...


Ogółem Kurpiński napisał podczas powstania osiem pieśni (podaję za książką ks.Tadeusza Przybylskiego), z których ostatnią był mazur Oblężenie Warszawy, wykonany 4 września 1831 roku, kiedy Moskale napadli na Warszawę. Ale ani tego utworu, ani trzech pozostałych nie mogę nigdzie znaleźć do posłuchania, jaka szkoda... a wiem że nuty, przynajmniej do Oblężenia, to sobie leżą spokojnie i nich ich nie tyka, podobnie jak wielu innych utworów Kurpińskiego. A nuty są chociażby tutaj.

Od siebie dodam, że to szkoda, że taka piękna pieśń jak Litwinka uległa zapomnieniu i nie ma nagranej orkiestrowej wersji jak te inne. U mnie zajmuje drugie miejsce zaraz po Warszawiance, a potem jest Marsz obozowy, a na koniec Mazur Chłopickiego. Nie dlatego, że nie lubię Chłopickiego, nie...

Zresztą, nie chciałam - na razie - rozkminiać tematu powstania, tylko sobie pospamować Karolkiem... 

Pozdrawiam!

niedziela, 18 listopada 2018

Carl Maria von Weber

Dzisiaj są urodziny Webera i czuje się w obowiązku coś napisać, bo jeszcze go tu nie było WCALE na tym blogu.

Ani jednego utworu przez trzy lata - no jak to, weźże Honorata coś z tym zrób...


Patrzcie jaki był śliczny

No ten profil <3 Jak kocham Pinteresta.

Carl Maria von Weber (1786-1826) to wybitny niemiecki kompozytor epoki wczesnego romantyzmu i bla bla bla, zacznijmy od jakichś ważnych rzeczy.

24 marca 1823 w Dreźnie spotkał się z nim Kurpiński i wiecie jak opisał w pamiętniku?

Jest to figureczka niska, wyschła, nogi pokoślawione, mało mówiąca ale do rzeczy.

To by się zgadzało.
On miał coś z nogami od urodzenia,  a mało mówił z powodu tego, że kiedyś napił się przez przypadek kwasu azotowego. I prawie przez to umarł, na szczęście go odratowali. Ale jego głos nigdy już nie był taki, jak poprzednio. Jakie są kulisy tego wypadku? Pisze o tym szerzej jego syn w swoich wspomnieniach. Weber parał się litografią, by w ten sposób wydawać swoje utwory; pewnego razu, ślęcząc nad tą pracą do późna, był tak zmęczony, że chcąc się napić, pomylił butelki no i katastrofa.

Kurpiński i Weber się jeszcze parę razy spotykali, a w Wielkanoc po kościele poszli sobie nawet razem na spacer wzdłuż Łaby. I choć nasz Karol uważał, że muzyka w operach Webera jest "za mądra", to i tak wystawił w Warszawie jego Precjozę oraz Wolnego strzelca. No i grzech nie wspomnieć o tym, że Weber znał operę Kurpińskiego Pałac Lucypera, bo wystawiono ją w Dreźnie.I podobno miała ona wpływ na Wolnego strzelca właśnie.

Najdziwniejsze jest to, że Kurpiński pisze o nim "Maria Weber". Po prostu - Maria. Miał żal do niego, że dzieli z nim swoje pierwsze imię, czy co? xD A może Weber była kobietą? Labirynty logiki Kurpińskiego są nie do ogarnięcia czasami. Wiem co mówię :)

Weber był stryjecznym bratem żony Mozarta, Konstancji, i równolegle z karierą kompozytora i dyrygenta (był dyrektorem opery kolejno we Wrocławiu, Stuttgarcie, Pradze i Dreźnie, a także w latach 1804-06 kapelmistrzem w posiadłości księcia Eugeniusza Wirtemberskiego w Pokoju na Opolszczyźnie), rozwijał karierę pianistyczną. Uważany jest za prekursora romantycznej opery i  wybitnego przedstawiciela stylu brilliant. Niestety, zmarł mając niespełna 40 lat. Zabiła go - a jakże - gruźlica i to w dodatku w Londynie, do którego pojechał na koncerty. Miał żonę i trójkę małych dzieci, płaczcie ze mną :(

***
Uwertura do Wolnego strzelca to taka moc, nie mówcie, że nie...




Bardzo podoba mi się też Koncert fortepianowy Es-dur. Szybko zajął wysokie miejsce w moim osobistym rankingu, w dużej mierze przez to przecudne Adagio. Tak brzmi miłość, moi państwo <3

Napisał też dwa koncerty klarnetowe, z których mym faworytem jest pierwszy, w tonacji f-moll. Ten epicki początek... I Adagio znów jest bardzo nastrojowe i śliczne.

A drugi koncert, choć nie chwycił mnie tak mocno za serduszko, też zasługuje na wzmiankę i posłuchanie, bowiem finałowe rondo utrzymane jest w rytmie poloneza. Nawet nieźle mu wyszedł, HA HA HA.


No i wspaniała muzyka kameralna. Zachwycił mnie niezwykle ten kwartet na fortepian, skrzypce, altówkę i wiolonczelę.


Warto też dodać, że w muzyce do sztuki Turandot (tak, to była sztuka teatralna, wiele lat przed tym jak Puccini napisał taką operę ), Weber użył oryginalnej chińskiej melodii ludowej, jako jeden z pierwszych kompozytorów w historii.

Napisał też masę utworów fortepianowych, z których najpopularniejszym jest walc Zaproszenie do tańca, pierwszy walc koncertowy (czyli przeznaczony do słuchania, a nie tańczenia), opracowywany potem na orkiestrę przez Berlioza i Liszta.



I to by było na tyle, mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu moja prezentacja.

Cześć.

sobota, 3 listopada 2018

Requiem Berlioza

To już trochę taka tradycja (i bynajmniej nie świecka), że 1 lub 2 listopada dzielę się z Wami jakimś requiem. Dziś jest już 3 listopada (mój refleks też spoczywa w pokoju, wiem...)

W tym roku jest to Requiem Hektora Berlioza. Słuchałam już go kiedyś, jakieś dwa czy trzy lata temu chyba, ale zupełnie nie pamiętałam jakie to wielkie i poruszające dzieło; jedyne co moja głowa zapamiętała to była Tuba Mirum. Podczas gdy wcale nie to jest w tym utworze najlepsze... zresztą, po co oceniać czy porównywać, zwłaszcza jak się nie umie. Ja mogłabym tylko powiedzieć co mnie poruszyło najbardziej.

Zaręczam Wam, że ten utwór jest wart tego by na te prawie półtorej godziny odciąć się od świata i poświęcić mu należytą uwagę. A ja muszę go posłuchać ponownie.

I proszę, można sobie popatrzeć na muzyków... i jaki tam jest aplauz na koniec!


Requiem powstało w 1837 na zamówienie ministra spraw wewnętrznych Francji Adrien'a de Gasparin i jest poświęcone pamięci żołnierzy poległych podczas rewolucji lipcowej 1830 roku. 

Tak bym je chciała usłyszeć na żywo...