wtorek, 13 marca 2018

Franciszek Lessel

Dzisiaj będzie o Franciszku Lesslu, kolejnym ważnym dla polskiej muzyki kompozytorze z początków XIX wieku. No może nie tak ważnym jak Karol... a z resztą, kto tu mówił, że nie powinno się na okrągło wszystkich i wszystkiego ze sobą porównywać? Honor, opamiętaj się.
Franciszek Lessel
Kurpiński i Lessel działali na zupełnie rożnych polach, bo KK to wiadomo, opera, natomiast Lessel - o ile mi wiadomo - celował raczej w muzykę instrumentalną, pisał np. dużo kameralnej (a takiej w spuściźnie Kurpińskiego są śladowe ilości), a po za tym, nie przez całe życie zajmował się muzyką "zawodowo".

Lessel znany jest jako jedyny Polak, który uczył się u Józefa Haydna. Podobno Haydn pożyczał mu pieniądze, a nawet kupował dla niego papier nutowy. :D

Ojciec urodzonego ok. 1780 roku Franciszka, Wincenty Ferdynand Lessel, pochodził z Czech i był nadwornym kompozytorem oraz kapelmistrzem u Czartoryskich w Puławach. Nie zachowały się żadne dane na temat matki naszego bohatera, ale zanim rozsiejemy na ten temat plotki, zajmijmy się inną kwestią.

Nauka w Wiedniu u Haydna to lata 1799-1809. Lessel nauczył się od wielkiego Austriaka na pewno jednej ważnej rzeczy - świetnego posługiwania się klasyczną formą, co w połączeniu z własną inwencją melodyczną i wrażliwością przyniosło przepiękne rezultaty. W 1810 roku Lessel skomponował swój jedyny koncert fortepianowy, w C-dur, który był pierwszym polskim koncertem fortepianowym wykonanym w Polsce. Symboliczna to data, w tym samym roku, przypomnijmy, przyszedł na świat niejaki Frycek.

Podobno Lessel był nieszczęśliwie zakochany w pannie Cecylii Beydale, nieślubnej córce Izabeli Czartoryskiej. Dlaczego nie mogli być razem? Istnieją dwie wersje: pierwsza jest taka, że Cecylia odrzuciła go, bo był biednym muzykiem i wiadomo, stara śpiewka, a druga to taka, że oni mieli te samą matkę...(!)

Cecylia Beydale

Ekhem, Izabela... przyznaj się.

I podobno przez odrzucenie go przez pannę Cecylię przestał się zajmować komponowaniem na poważnie i został administratorem majątku Gzików koło Kalisza. Był również pełnomocnikiem dóbr Marii Witemberskiej (to ktoś w rodzaju polskiej Jane Austen podobno). Pełnił również funkcje administratora w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego w Marymoncie, a także inspektora gimnazjum gubernialnego w Piotrkowie Trybunalskim. W tym mieście zmarł w 1838 roku.

Twórczość Lessla to jak już wspomniałam głównie utwory instrumentalne: kameralne, fortepianowe, orkiestrowe (oprócz koncertu to sześć symfonii, z których zachował się jednak tylko finał jednej z nich) , a także pieśni - Śpiewy Historyczne do słów Juliana Ursyna Niemcewicza (do owych śpiewów muzykę pisał m.in także Kurpiński oraz Maria Szymanowska).

W czasie dziejowych zawieruch wiele utworów Lessla zostało bezpowrotnie utraconych. Tym boleśniejszy jest to fakt, że zginęły głównie utwory z późniejszego okresu twórczości, a zatem dojrzałe. Jednak to co się zachowało i tak świadczy o wielkim talencie i wrażliwości autora.

Dla przykładu chociażby wspomniany już koncert fortepianowy. Ileż tu przecudownych, chwytających za serce melodii i emocji! A ostatnia część, to może trochę taka "karuzela", ale w rytmie mazura!


A tutaj przepiękne fortepianowe wariacje a-moll na temat Jechał kozak za Dunaj, rzekomo napisane dla panny Beydale.


Natomiast z muzyki kameralnej może kwartet G-dur na flet, skrzypce, wiolonczelę i altówkę, który napisany został w formie tematu z sześcioma wariacjami i codą.

No to tyle o Lesslu... w najbliższym czasie może sobie posłucham jego Śpiewów historycznych... Z utworów wokalno-instrumentalnych słyszałam jego Kantatę do św. Cecylii i jest ona bardzo ładna, jednakże na YT jej nie ma. Ale jest za to na Szpotifaju, polecam!


Pozdrawiam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz