czwartek, 28 grudnia 2017

Bardzo ładny tytuł

W listopadzie przeczytałam książkę Karol Kurpiński i romantyczna Europa Marcina Gmysa.
Jest tam sporo informacji, których w internecie raczej nie uświadczymy, ale i tak to za mało. Ilustracji za to jest sporo, ale z tego znaczną ilość stanowią zupełnie niepotrzebne. Tak naprawdę to jest laurka, po prostu laurka drogo wydana i tyle.

Drogo wydana i z literówkami, a niektóre obrazki to w ogóle spikselowane totalnie, pomimo tego że w internecie możemy znaleźć lepszą jakość. W ogóle, to jest to przecież publikacja okolicznościowa – jakby w 2015 roku nie grali tej jego odnalezionej mszy, to by tego nie wydali. Bo byłby wstyd, że żadnej nowej książki o Kurpińskim nie ma. A tak jest, po łebkach napisana, ze trzy razy za droga, no ale jest, choć jeden punkt odhaczony, no tak!

A co do mszy - zagrali ją raz i co? Nie można było tego nagrać? Tak to się tylko domyślam jak ona brzmi.

Nie czytałam jeszcze biografii Kurpińskiego (z 1980) pióra księdza Tadeusza Przybylskiego, ale nadrobię to. Tym bardziej, że z tego co czytałam, to nieżyjący od 2011 roku ksiądz Przybylski był najwybitniejszym znawcą twórczości Kurpińskiego. Czytałam dzisiaj pewien artykuł o nim, z 2012, i tam jest napisane, że dwie książki księdza o Kurpińskim leżą niewydane, chociaż są gotowe do druku.

Znalazłam również informację, że jedna książka, Twórczość Karola Kurpińskiego, została wydana w 2014, w nakładzie 1000 egzemplarzy, no ale sprawdziłam, że ona ma 66 stron.
A na tym wideo, które pochodzi z 2010 jest powiedziane, że ksiądz Przybylski jest autorem monografii o Kurpińskim, która ma 600 stron, ale jest jeszcze niewydana... i że mu kazali zmniejszać tę książkę... aha no ale aż tyle? Zobaczcie.

?

Ja tu nie chcę wychodzić na tropiciela jakichś afer, chciałabym tylko wiedzieć, co tu jest grane? A jeśli opus vitae śp. księdza Przybylskiego leży i się marnuje, to dla mnie jest to po prostu straszne i smutne.

Zamierzam jeszcze sporo przeczytać, co tylko wartościowego znajdę, ogólnie o tamtych czasach, bo po prostu chcę wiedzieć.

Przygotujcie się w nowym roku na takie wpisy, jakich jeszcze nie było. Blog znów trochę się zmieni, mam nadzieję, że na lepsze.

Widzimy się jeszcze w tym roku w Sylwestra na malutkim podsumowaniu naszej działalności, a tymczasem posłuchajcie sobie uwertury do pery Zabobon, czyli Krakowiacy i Górale, czyli Nowych Krakowiaków bo to jest cudo! Chcę to usłyszeć na żywo! Dlaczego wszystkie uwertury Karola są takie fajne?



 Wiecie co wam powiem? Uważam, że takie koncerty, jak ten na którym ostatnio byłam (Schubert + Nowakowski) to jest po prostu genialna forma. Daje się na zachętę hit, w tym przypadku był to Pstrąg, a do tego dzieło mniej znane. Tak samo się powinno robić z uwerturami Kurpińskiego - wziąć jakieś uwertury Rossiniego,  Mozarta, czy coś podobnego znanego i dołożyć tego ze dwie naszego Karola. Np. Dwie chatki albo tę z Jadwigi, królowej Polski, albo z Marcinowej w seraju, bo taka mazurkowa... bądź którą, wszystkie są super!!! Albo Elsnera jeszcze dać, Andromedę na przykład, zwłaszcza, że relacje Karola z Józkiem chyba były podobne jak Adama z Julkiem.

Ech, kompozycja tego wpisu jest piękna :')

Nic już, pozdrawiam, do zobaczenia w sylwestrową niedzielę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz