Naprawdę, przestańmy się zbytnio przejmować tym, co myślą o nas i naszej muzyce za granicą. Nie znają Moniuszki - ich strata.
Wg. muzykologów opery Moniuszki reprezentują ten sam wysoki poziom co dzieła Smetany i Dvoraka, grywane co roku w najznakomitszych teatrach operowych świata. "Sprzedaną Narzeczoną" Smetany spopularyzował Gustav Mahler, Moniuszko swojego Mahlera nie miał. Po za tym Czesi żyli i tworzyli w Austro-Węgrzech, gdzie od pewnego czasu nie dyskryminowano ludzi ze względu na narodowość - a Moniuszko był poddanym rosyjskiego cara, jego opery cenzurowano, zdejmowano z afisza, ba, nawet wydawany przez niego Śpiewnik musiał nazywać się domowym, a nie narodowym. Dorzućmy do tego jeszcze fakt, że kompozytor był bardziej skupiony na samej twórczości i dbaniu o swą rodzinę, niż robieniu kariery.
Sam Śpiewnik domowy jest wielkim dziełem, za które należy się wdzięczność i szacunek. Polskie teksty, polska muzyka, wszystko stworzone specjalnie po to, byśmy nie musieli sięgać po pieśni zagraniczne. Cel został zrealizowany!
***
Dziś z oper grywa się właściwie tylko Straszny Dwór i Halkę, a innych, takich jak np. Hrabina czy Flis właściwie nie. Mało osób wie, że Moniuszko pisał także utwory religijne, np. msze. W końcu, wiele z ok.300 pieśni wchodzących w skład Śpiewnika leży zapomnianych. A są jeszcze utwory fortepianowe, kameralne i wiele więcej!
Więc nie bójmy się poznawać i odkrywać twórczości tego wybitnego i zasłużonego kompozytora. Ja sama jestem wciąż zielona w temacie widząc ten ocean muzyki :)
W ramach słuchania po czytaniu dam tu dwie mniej znane pieśni pana Stanisława, które ostatnio odkryłam. Obie mają ten sam tytuł - Sen - ale są zupełnie różne i przecudowne!
Post inspirowany trochę wieścią o Festiwalu Moniuszkowskim w Kudowie-Zdroju.
Festiwal wczoraj dobiegł końca. Refleks jak zawsze.
Ale nie tylko.
Ja uwielbiam Moniuszkę i miałam straszne wyrzuty sumienia, ze tu o nim nic nie napisałam dotychczas. Dałam chyba tylko jego uwerturę Bajkę.
No tak, nie mogę się powstrzymać... Proszę, oto przecudne Szumią jodły na gór szczycie, znana i lubiana aria, mogę jej słuchać bez końca.